10 października 2025

Geoduck: Najdziwniejszy Małż Świata i Luksusowy Przysmak

3 min read

Wybrzeże Pacyfiku w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w okolicach Portland i Seattle, to prawdziwy raj dla smakoszy owoców morza. Od dzikich łososi, przez krewetki, kraby z Alaski, aż po wyjątkowe ostrygi – wszystko jest tam niezwykle świeże i najwyższej jakości. Jednak wśród tych wszystkich specjałów znajduje się stworzenie, które swoim wyglądem i smakiem zapada w pamięć na długo – geoduck, prawdopodobnie najdziwniejszy mięczak, jakiego można spotkać na talerzu.

Pochodzenie i Wygląd

Geoduck (wym. „guidak”) to gatunek małża o charakterystycznym, a dla niektórych nawet dwuznacznym wyglądzie, często porównywanym do trąby słonia. Jego nazwa pochodzi od słowa „gweduc”, które w języku jednego z rdzennych plemion ze stanu Waszyngton oznacza „kopać głęboko”. Te niezwykłe stworzenia spędzają bowiem życie głęboko zakopane w piaszczystym dnie morskim. Nazwa została później zaadaptowana przez europejskich osadników i wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z angielskim słowem „duck” (kaczka).

Anatomia geoducka jest stosunkowo prosta: składa się z masywnego syfonu, czyli szyi wystającej z muszli, oraz mięsistej części piersiowej ukrytej w środku. Małż przytwierdza się do podłoża za pomocą niewielkiej „stopy” i pozostaje w jednym miejscu przez całe życie, które może trwać nawet 150 lat, co czyni go jednym z najdłużej żyjących zwierząt na świecie. Ukryty pod piaskiem, filtruje wodę morską w poszukiwaniu planktonu, a jego syfon potrafi rozciągnąć się od rozmiaru banana do długości kija bejsbolowego.

Kulinarny Rarytas

Geoduck jest największym żyjącym mięczakiem na świecie, a dorosłe osobniki ważą średnio około 1,5 kg. Jest tak duży, że nie mieści się w swojej muszli, przez co jego szyja zwisa na zewnątrz. Jego mięso jest cenione za słodki, delikatny smak i lekko chrupiącą konsystencję. Najczęściej podaje się je na surowo, w formie sashimi, pokrojone w bardzo cienkie plasterki, które smakują jak czysta woda morska z wyraźną chrupkością.

Ze względu na swoje walory smakowe i rzadkość występowania, geoduck jest niezwykle drogi. Kilogramowy okaz może kosztować nawet 60 dolarów, co czyni go trzykrotnie droższym od foie gras. Jest serwowany sezonowo w restauracjach na zachodnim wybrzeżu USA i eksportowany głównie do Azji, gdzie uważa się go za afrodyzjak.

Kontrowersyjne Połowy i Hodowla

Połów geoducków to trudny i brudny proces. Poławiacze, często używając wody pod ciśnieniem do poluzowania piasku, muszą włożyć całe ramię w powstały otwór, aby wydobyć zwierzę. W stanie Waszyngton połów tych małży stał się swoistym sportem.

Jednak metody pozyskiwania oraz hodowli budzą kontrowersje. Hodowle w plastikowych tubach zaburzają naturalny ekosystem linii brzegowej, a użycie wody pod wysokim ciśnieniem podczas połowów również nie pozostaje bez wpływu na środowisko morskie.

Przygotowanie i Sposoby Podania

Przygotowanie geoducka do spożycia jest stosunkowo proste. Wystarczy krótkie blanszowanie, aby z łatwością usunąć zewnętrzną błonę. Po obraniu jest gotowy do krojenia i serwowania.

Najczęściej podaje się go na surowo, w formie ceviche, sushi, crudo lub w lekkich sałatkach. W Japonii, gdzie znany jest jako mirugai (wielki mięczak), króluje w sashimi. Koreańscy szefowie kuchni serwują go z ostrym sosem chili lub w zupach, a w Chinach jest popularnym składnikiem gorących potrawek.

Nowy Festiwal Owoców Morza w Wilmington

Jeden z największych promotorów lokalnych owoców morza w Wilmington w Karolinie Północnej organizuje nowe wydarzenie. Inauguracyjna edycja N.C. Oyster & Seafood Celebration odbędzie się w restauracji Seabird przy 1 S. Front St. w dniach 4-5 listopada.

Szef kuchni Dean Neff, niedawno nominowany do nagrody James Beard dla wybitnego szefa kuchni, stworzył Seabird z myślą o zrównoważonym rozwoju i promowaniu lokalnych owoców morza. Wraz z żoną Lydią Clopton są również nowymi właścicielami Zora’s Market & Kitchen przy Castle Street, jednego z najstarszych targów rybnych w okolicy.